Spoglądając w niebo

… można się wywrócić, ale czasem warto.

Czyli jak fotografować gwiazdy tak, by uchwycić ich ruch?

Jak to zrobić? –

Żeby zrobić takie zdjęcie trzeba mieć:

– aparat z pilotem, wężykiem spustowym lub interwałometrem,
– statyw,
– trochę wolnego czasu,
– dobrą pogodę w bezksiężycową noc, jednocześnie z wolnym czasem,
– miejsce do którego zewsząd daleko, najlepiej żeby nie było w pobliżu oświetlonych dróg, wiosek itp.
– środek transportu (np rower z dynamem) żeby się tam dostać w nocy – w końcu to daleko.

Zrobić to można następnie na dwa sposoby:

1. przez ustawienie długiego czasu naświetlania – czasy powyżej 15 minut w trybie BULB,

Zalety:

– w uproszczeniu – „gotowe zdjęcie prosto z puszki”.

Wady:

– przegrzewająca się matryca wskutek długiego naświetlania oraz ryzyko rozładowania się baterii w trakcie robienia zdjęcia,
– duże zaszumienie obrazu,
– brak możliwości zmiany ustawień w trakcie fotografowania (dosyć czasochłonna metoda prób i błędów w znalezieniu optymalnych ustawień),
– konieczność przymknięcia przysłony oraz zmniejszenia ISO (tak by niebo nie było przepalone w przypadku łun świateł z pobliskich zabudowań lub miast), co skutkuje także utratą słabiej świecących gwiazd.

2. wykonanie serii zdjęć, następnie złożenie w programie graficznym

Zalety:

– marginalny problem przegrzewającej się matrycy, a rozładowanie aparatu w trakcie robienia zdjęć nie skutkuje utratą wcześniejszych ujęć,
– możliwość znacznej redukcji szumu na etapie składania obrazu,
– czas naświetlania 30s dostępny w większości aparatów umożliwia szybkie znalezienie optymalnych parametrów zdjęcia,
– praca na wyższych czułościach i większych otworach przysłony umożliwia uchwycenie ruchu gwiazd niewidocznych ludzkim okiem,
– możliwość późniejszej edycji pojedynczych ujęć w przypadku zmiennych warunków (np. przejeżdżający samochód, chmura na niebie).

Wady:

– konieczność korzystania z dodatkowego oprogramowania (na szczęście program darmowy) oraz dłuższy czas poświęcony na obróbkę obrazu.

W obydwu przypadkach należy pamiętać o:

– stabilnym ustawieniu aparatu na statywie,
– trybie opóźnienia ekspozycji,
– wyłączeniu wszelakich stabilizacji obiektywów,
– zasłonięciu okienka wizjera (po wykadrowaniu :)), żeby światło przez nie wpadające nie wpłynęło na zdjęcie.

Ja wybrałem metodę nr 2 ze względów podanych powyżej

Pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, jest znalezienie optymalnych wartości parametrów ekspozycji.
W moim przypadku było to ISO 400, czas naświetlania 30s, obiektyw fisheye 16mm/2.8 na przysłonie f=5.6 (następnym razem będę robił na ISO800 lub 1000),

Następnie należy fotografię wykadrować tak, by gwiazdy były w miarę wyeksponowane, a horyzont im w tym nie przeszkadzał i ustawić aparat na statywie.
Oświetlenie Kościółka wprost z nadjeżdżającego samochodu (ludzie nie mają co w nocy robić, tylko samochodami po Magdalence jeżdżą), a specjalnie w tym celu mieliśmy latarkę, ale cóż.

Następnie mamy dwie opcje:

– łatwiejsza – ustawić interwałometr na jak największą ilość wyzwoleń w jak najkrótszych odstępach pomiędzy zdjęciami i można iść się przespać koło roweru (tylko żeby ktoś aparatu nie podpierniczył),
– trudniejsza – wyzwalać ręcznie – pilotem lub wężykiem, pamiętając o jak najkrótszym czasie pomiędzy zdjęciami, więc spanie odpada.

Wychodząc z założenia, że im dłuższy czas poświęcimy na fotografowanie, tym dłuższą drogę gwiazd uchwycimy, to minimum czasu jaki musimy na to poświęcić, to ok 15 minut. Wszystko oczywiście w zależności od czasu jaki chcemy na to poświęcić i warunków pogodowych.

W moim przypadku założeniem było fotografowanie przez 45 minut (dlaczego? – bo tak!), ale po 20 minutach przyjechał samochód i stanął na światłach centralnie przed Kościołem (nie mają co ludzie w nocy robić?).
Mieliśmy zamiar ich przeczekać, ale przyszły dziki, i na ostatnim zdjęciu robionym w locie w drodze do auta pojawiło się ufo :).

Po ucieczce przed dzikami i powrocie do domu już w ciepełku można przystąpić do dalszej pracy.
Najpierw zrobione zdjęcia należy przenieść na komputer i wyizolować zdjęcia do późniejszego złożenia (tylko te właściwe robione ze statywu w tym samym kadrze).
Możemy na tym etapie niektóre zdjęcia poprawić jeśli na przykład podczas robienia pojawiło się na którymś zdjęciu coś, co na nim nie powinno się pojawić – można to po prostu zamalować na czarno w dowolnym programie z wyjątkiem ingerencji na niebie, bo otrzymamy przerwę w smugach utworzonych przez gwiazdy- na etapie składania program sumuje tylko jasne miejsca.
Następnie należy nabyć (drogą ściągnięcia z internetu) darmowy program Startrails, i skorzystać z jego fantastycznych możliwości i bardzo prostej intuicyjnej obsługi.

Po ściągnięciu i rozpakowaniu mamy program gotowy do pracy (nie trzeba go instalować).

Do dyspozycji mamy sześć ikonek, które nam w zupełności wystarczą – na obrazku poniżej, idąc od lewej:

1. „Open images” – ładujemy w ten sposób wcześniej przygotowany pakiet zdjęć,
2. „Open darkframes” – ładujemy tzw ciemną klatkę, czyli obraz hałasu matrycy (hotpixele itp), który będzie odjęty od wynikowego obrazu,
3. „Save image” – zapisujemy stworzony obraz (ale to dopiero na końcu),
4. „Average foreground” – uśrednienie pierwszego planu – obrazy są uśredniane w celu poprawy stosunku sygnału do szumu. Uśredniony obraz jest następnie składany z wynikowym zdjęciem, ostateczny obraz będzie nieco jaśniejszy,
5. „Startrails” – utworzenie obrazu ruchu gwiazd,
6. „Video” – utworzenie pliku video z ruchem gwiazd.

Czyli reasumując najszybsza metoda na zobaczenie efektów naszej pracy, to załadowanie zdjęć (ikona 1), utworzenie obrazu ścieżki gwiazd (ikona 5) i po jakimś czasie (w zależności od ilości i wielkości zdjęć) zapisanie wynikowego obrazu (ikona 3).

Proste?  Proste!

Można także stworzyć film – ikona 6 (całe 22 minuty w 2 sekundy pod poniższym adresem).

http://www.youtube.com/watch?v=P3x-wdX3vws

Pozdrawiam – Artur Wysocki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.