Wyprawa na Nordkapp część 3

Helsinki-Nordkapp. Helsinki to miasto, któremu należy poświęcić trochę więcej czasu aby złapać nadmorski klimat. Płynącym promem do brzegu na pierwszy rzut ukazuje się katedra luterańska Tuomiokirkko (te nazwy są tak pokręcone, że ciężko je przepisać a co dopiero wypowiedzieć) oraz Sobór Uspieński.

T. Kudasik - RSF

T. Kudasik - RSF

Są to dwa najważniejsze punkty do zwiedzenia oraz kościół w skale Temppeliaukio, którego nie zdążyliśmy odwiedzić ze względu na zmęczone dzieciaki. I tak jedno popołudnie straciłem na szukanie opony do mojego autka po złapaniu kapcia. Okazało się że takiego rozmiaru w Finlandii nie dostanę i musiałem zakupić do pary dwie nowe o innym rozmiarze a jak się domyślacie trochu mnie to po trzepło po kieszeni;-). Porządnie już wyposażony w ogumienie (dwie rezerwy) wyruszyliśmy w dalszą trasę przez pojezierze fińskie. Zanim jednak zapuściliśmy się w te odległe rejony zahaczyliśmy o miasteczko Porvoo o niespotykanym klimacie szczególnie starego miasta… drewniana kolorowa zabudowa, wąskie uliczki. Najstarsza zabudowa pochodzi z 1760 roku kiedy to odbudowano miasto po pożarze wywołanym przez pewną gospodynię gotującą zupę rybną. Żadna wojna nie wywołała takiego spustoszenia jak ta kobieta.

T. Kudasik - RSF

T. Kudasik - RSF

T. Kudasik - RSF

T. Kudasik - RSF

T. Kudasik - RSF

Ciężko było opuścić to miejsce.

Osobiście jednak przyznam, że nie mogłem się doczekać kiedy to wjedziemy do tajemniczej krainy zwanej Laponią. Niewybaczalnym błędem, jadąc z dziećmi, byłoby ominięcie Napapiiri czyli wioski Świętego Mikołaja. Dojechaliśmy tam o północy, a że było jeszcze jasno poszaleliśmy po placu przed domem świętego przy melodii różnych kolęd płynących z głośników. W tym miejscu zaznaczone jest linią koło podbiegunowe przy którym na sam widok robi się już chłodniej.

T. Kudasik - RSF

T. Kudasik - RSF

T. Kudasik - RSF

Następnego dnia poszliśmy do prawdziwego Mikołaja a ze spotkania mamy wspaniałą pamiątkę w postaci zdjęcia. Prawdę powiedziawszy planowałem Mikołajowi wygarnąć za wszystkie te kalesony, które dostawałem przez tyle lat mojego dzieciństwa ale pod wpływem świątecznej atmosfery jakoś mi przeszło.

T. Kudasik - RSF

Poczytaj więcej o wyprawie:
Część 1 Część 2 Część 4 Część 5 Część 6 Część 7 Podsumowanie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.