Tytułem wstępu: Rowerem przez Holandię, cz. 1, Rowerem przez Holandię, cz. 2
Być w Holandii i nie odwiedzić Amsterdamu – niemożliwe. My również zatrzymaliśmy się tu na dłużej. 4 dni w Amsterdamie to najdłuższy postój podczas całej wycieczki, ale i tak pozostał pewien niedosyt.
Amsterdam to przedziwne miasto, inne od wszystkich, kocioł kultur i społeczności.

W końcu dotarliśmy do Amsterdamu.

Na pchlim targu przed Domem Wagi.

Co rano na campingu odwiedzały nas kaczki.

Mieszkalna barka – w Amsterdamie takich wiele.

Okiennice to cecha również nowych budynków.

Amsterdam to miasto kanałów.

Jeden z amsterdamskich dziedzińców.

Nieliczne z nich są dostępne dla turystów.

Najsłynniejszy z nich to Beginhof.

Żywa czapla w centrum miasta.

Na placu Dam.

W Holandii rowery występują w dużych ilościach.

Rowerzyści w różny sposób upiększają swoje rowery.

Można i tak.

Żegnamy się ze stolicą.

I jedziemy na wschód.

Wzdłuż wrzosowisk.

Jedziemy właściwie sami.

Tutaj można nie mieć swojej mapy.

Pod koniec wyprawy przyznaliśmy sobie kolejną nagrodę.

Za dzielność zatrzymaliśmy się w Harderwijk.

I odwiedziliśmy delfinarium.

Wyprawa nieubłagalnie zmierza do końca.

Ostatni etap prowadził przez wrzosowiska.

Zwijamy nasz dobytek.

Zakładamy buty.

I znikamy.


